Witam Was w trzeciej już ostatniej części cyklu o Korfu. Tym razem trochę o tym co warto zobaczyć na Korfu.
Jak zawsze będąc na wakacjach zdecydowaliśmy się wypożyczyć samochód.
Koło hotelu Mareblue Beach (więcej o hotelu TUTAJ) są dwie wypożyczalnie aut. Jedna w hotelu oraz jedna kawałek poniżej. W tej drugiej samochody są znacznie tańsze. Najlepszym sposobem jest wypożyczenie samochodu przez Internet ceny są wtedy dużo niższe. Niestety my jako młodociani kierowcy nie mogliśmy tego zrobić w tej cenie jaka jest dla starszych. Dlatego zdecydowaliśmy się wypożyczyć samochód na miejscu gdzie nie było mowy o żadnych dopłatach. Koszt najmniejszego samochodu to około 25 do 30 euro.
Canal D’Amour
Pełni entuzjazmu wyruszyliśmy w trasę wyjechaliśmy od naszego miasteczka Agios Spirydon w kierunku Sidari. Na początku jechało się przyjemnie i lekko po chwili byliśmy już w Sidari gdzie znajduję się kanał miłości. Legenda mówi, że kto go przepłynie tego samego roku wyjdzie za mąż. Pomijając legendy, Sidari to małe miasteczko a kanał dzięki ciekawym formacją skalnym robi wrażenie. Niestety nie mieliśmy pogody dlatego nie było mojego ulubionego efektu błyszczącej się błękitnej wody ale i tak byłam bardzo zadowolona.
Logas Beach
Wyjechaliśmy z Sidari i kierowaliśmy się w stronę plaży Logas Beach niestety niebo było coraz bardziej pochmurne i mój wymarzony błękit wody trochę uciekał jednak nie poddawaliśmy się. Dotarliśmy do 7th Heaven Cafe skąd roztaczał się piękny widok na wysokie klify oraz na plaże Logas Beach. W Restauracji wypiliśmy kawę ku naszemu zaskoczeniu w dość przystępnej cenie biorąc pod uwagę przepiękne widoki.
Afionas i Porto Timoni
Po krótkiej przerwie ruszyliśmy dalej w kierunku Poro Timoni i miejscowości Afionas. Od tego momentu zaczynałam rozumieć o co chodzi tym, którzy opisują, że jazda po Korfu wymaga umiejętności. Wąskie drogi, mijanie się z domami obok na milimetry oraz mnóstwo zakrętów. Uwielbiam jeździć samochodem ale po przejechaniu tego kawałka byłam fioletowo zielona, mimo ,że kręte górskie drogi nie są mi obce. Ciśnienie co chwili się zmieniało do tego zmienna pogoda słońce i deszcz i brak możliwości minięcia się z innymi samochodami. Gdy wjechaliśmy do Afionas byliśmy zdziwieni gdy miejscowe auto wjeżdżało miedzy dwa budynki w ogóle nie przejmując się tym, że jego lusterka z dwóch stron ocierają się o ściany. My postanowiliśmy odpuścić sobie takie przygody więc delikatnie wycofaliśmy się i zaparkowaliśmy trochę niżej. Mimo, że droga była ciężka widoki były tego warte. Większość zorganizowanych wycieczek nie dociera do tego miejsca a wielka szkoda. Zaparkowaliśmy w miejscowości Afionas i zaczęliśmy szukać drogowskazu do Porto Timoni chciałam odszukać punkt widokowy prosto z obrazka. Na początek trafiliśmy w inne miejsce wyższe gdzie ścieżka nie byłą wydeptana ale było warto widok był przepiękny. Potem 15 min spacerku na właściwą ścieżkę i drugi wspaniały punkt widokowy. Jako że plaża była otoczona wzgórzami, z każdego miejsca można było się spodziewać wspaniałego widoku, niezależnie od tego gdzie się trafiło 🙂 Gdyby pogoda była trochę lepsza chętnie zeszłabym do plaży i spędziła w wodzie kilka chwil. Jednak czas nas ścigał, mieliśmy jeden dzień i wiele miejsc do zobaczenia dlatego pozachwycaliśmy się na chwilę widokami i wyruszyliśmy dalej.
Afionas
Porto Timoni
Ruiny zamku Angelokastro
Byłam pewna, że najgorsze drogi już za nami, myliłam się. Kierowaliśmy się w kierunku Krini i zamku Angelokastro przy którym chcieliśmy zatrzymać się na chwile a potem wyruszyć już w stronę Paleokastri . I tu zaczęły się schody gdyż zupełnie pobłądziliśmy na jednym skrzyżowaniu był znak na Paleokastrię na następnym były 4 drogi a jakiegokolwiek znaku brak i tak cały czas. Krążyliśmy chwilę w koło, zdecydowaliśmy się ustawić nawigacje jednak ku naszemu zaskoczeniu zaprowadziła nas do czyjegoś ogrodu. Intuicyjnie wjechaliśmy na inną drogę i jechaliśmy według mapy. Droga była kręta i wąska. Nasz samochód powoli dobijał do rezerwy, stresowałam się gdyż nie wiedziałam ile będziemy jeszcze błądzić. W końcu udało dojechać się do zamku a konkretniej do miejsca gdzie roztaczał się na niego widok, z dalszej jazdy zrezygnowaliśmy.
Paleokastritsa
Po odwiedzeniu zamku kierowaliśmy się w stronę Paleokastri a przede wszystkim w kierunku stacji benzynowej. Kolejne kręte drogi, góra i dół. Spytaliśmy kierowcę autobusu o stacje i drogę i pojechaliśmy dalej. Wjechaliśmy wysoko na szczyt góry. Stamtąd roztaczał się przepiękny widok. Droga była bardzo wąska i zatłoczona. Zaczynałam myśleć, że ocieranie się samochodów o sobie to tu nic dziwnego. Z każdym mijaliśmy się na milimetry. Byłam absolutnie zachwycona widokami ale musiało już być ze mną naprawdę źle gdyż nie miałam siły robić zdjęć. Głód, stres związany z paliwem, serpentyny i kawa którą wypiłam wcześniejszej spowodowały, że bardzo chciałam dojechać już do Paleokastri i wysiąść na dłuższą chwile z samochodu. W końcu się udało.
Paleokastritsa powitała nas mżawką ale także pięknymi widokami. Błęki wody, mimo chmur oraz przepiękne skały takiego widoku było mi trzeba. Do tego w końcu przepyszny obiad w tawernie i z powrotem odzyskałam znakomite samopoczucie. Zachwycałam się widokiem, kwiatów i wody. Szkoda, że mieliśmy tylko jeden dzień na objazd wyspy. Na miejscu można kupić rejs między błękitnymi grotami kosztował 5 euro. Gdyby nie ścigający nas czas i deszcz na pewno bym się zdecydowała. W Paleokastri spędziliśmy kilka chwil gdzie wypoczęłam po dość szalonej jeździe. Kiedy z mżawki zrobiła się ulewa pojechaliśmy dalej w Kierunku stolicy Korfu o nazwie Kerkira , zwanej także czasem Korfu.
Pyszny długo wyczekiwany obiad
Paleokastritsa
Kerkira
Droga do stolicy Korfu była już bardzo przyjemna. Prosta i szybka mimo, że kilometrów było dużo więcej niż z Afionas do Paleokastri pokonaliśmy ją 4 razy szybciej niż ten mały krety kawałek.
Robiło się późno dlatego w Korfu pojechaliśmy na taras widokowy oglądać lądujące samoloty. Udaliśmy się na krótki spacer i pojechaliśmy w stronę naszego hotelu.
Wycieczka mimo dróg była naprawdę przyjemna. Korfu ma wiele do zaoferowania jeżeli ktoś sporo jeździ nie ma się też co obawiać dróg. Mi dały trochę w kość z powodu złego samopoczucia. Widoki są absolutnie warte tej jazdy. Na tych wczasach chcieliśmy też trochę wypocząć dlatego samochód wypożyczyliśmy na jeden dzień, i tak udało nam się sporo zobaczyć jednak w dość dużym biegu. 3 dni byłyby idealne aby objechać tę piękną zielona wyspę. Jednak czasem trzeba coś wybrać. Decyzja czy jechać na wczasy All inclusive czy na organizowane na własną rękę zawsze jest ciężką Ja uwielbiam obie formy wypoczynku. Tym razem przeważył głos chłopaka, chcieliśmy trochę również powygrzewać się na słońcu i wypić kilka przysłowiowych drinków z parasolką. Idealnym rozwiązaniem byłoby mieć długie wczasy na zwiedzanie i wypoczynek jednak każdego z nas trzymają terminy, dlatego zawsze staramy się to łączyć i szukać kompromisów. Póki co idzie nie najgorzej. Mam nadzieje, ze jeszcze wiele wypraw zarówno tych wypoczynkowych jak i objazdowych przed nami wszystkimi.
Trzymajcie się ciepło
Całą ta wycieczka zrobiła na mnie ogromne wrażenie! Planuję od dłuższego czasu wybrać się właśnie na Korfu, ale bałam się o samochód do wynajęcia. Słyszałam wiele opinii i póki co nie zdecydowałam się na to. Krążymy wraz z mężem po Europie samochodem wynajętym w Polsce, jednak na Korfu nie dojedziemy. Mam nadzieję, że za jakiś czas miną wszelkie obawy i zdecydujemy się na taki wyjazd.